czwartek, 28 stycznia 2016

"Czerwona Królowa" - Victoria Aveyard RECENZJA [1]

Pierwszym postem rozpoczynającym moją przygodę z blogsferą będzie recenzja. Nie jestem jakąś wielką znawczynią tej sztuki pisania. Pamiętajcie, iż robię tutaj wszystko dla zabawy i dobrego samopoczucia. Dla książek.
_____________________________________________________________________________

PODSTAWOWA METRYCZKA POWIEŚCI 


Autor/autorka: Victoria Aveyard. (Jeżeli jesteście ciekawy bliżej poznać autorkę tej książki, zapraszam Was na Jej stronę internetową, na którą wejdziecie klikając w link obok: victoriaaveyard.com)
Tytuł oryginalny: Red Queen
Tytuł polski: Czerwona Królowa
Ilość stron: 482
Wydawnictwo: Moonanddrive








PODRÓŻ DO FABUŁY 

Mare Molly Barrow żyje w Norcie - kraju, w którym ludność dzielona jest poprzez barwę krwi w swoim ciele. Osoby obdarzone srebrną krwią są arystokratami, dziećmi szlachetnych domów, obdarzonymi nadprzyrodzonymi siłami, a ich mottem są trzy słowa: Siła i Potęga. Czerwoni są traktowani jako inność, garstka społeczeństwa gorszego sortu, który ma służyć bogom, Srebrnym. Zamieszkują małe i zniszczone wioski, a ich całe życie polega na ciężkiej pracy bądź służbie w wojsku, która tylko przybliża do śmierci. Mare przez 17 lat wychowywała się w czerwonej wiosce, kradnąc i oszukując swoich najbliższych. Jednak pewnego dnia odkrywa, że zwykły Czerwony również może się różnić od reszty. 


OKIEM CZYTELNIKA

Victoria Aveyard napisała książkę, w której świat pomimo tego, iż jest fantastyczny, bardzo przypomina niektóre dzisiejsze cywilizacje. Problematyka książki opiera się na podziale społeczeństwa, nierównym traktowaniu i osobach, które za wszelką cenę chcą, aby ta niewidzialna waga ważąca ich życia wyrównała los "gorszych" z "lepszymi". Główną bohaterką jest dziewczyna, która przez kilkanaście lat żyje w buncie przeciwko monarchii i całemu ludowi Srebrnych. Uważa ich za morderców, którzy bawią się życiem jej krewnych, czyli czerwonych. Jest to kolejny typ bohaterki, która za wszelką cenę chcę demokracji i porządku w kraju, sprawiedliwości oraz równego traktowania. Tak jak innych bohaterek tego typu nie trawiłam, to Mare wręcz przeciwnie - schowałam ją w sercu i nie wypuszczę. Jest to bardzo dobrze stworzona postać, o bardzo silnym charakterze. A dokładnie, myślę, że każdy bohater tej książki jest wyjątkowy, każdy ma swoje wady i zalety, tajemnice, które mrożą krew w żyłach. 
Victoria Aveyard oprócz problemu świata uwzględniła tutaj codzienne ludzkie sytuacje, takie jak przyjaźń, miłość, problemy rodzinne i psychiczne. Książka nie jest obyczajową powieścią, ale momentami przez niektóre wypowiedzi bohaterów do moich myśli dochodziło więcej morałów, niż przy zwykłej powieści wyżej wspomnianego typu.
Bardzo polubiłam styl pisania Victorii i muszę przyznać, że właśnie po takich czynnikach widać, jak autor przykłada się do swojej powieści. Słownictwo autorki w tym przypadku jest bardzo dobrze dobrane, bogato urozmaicone. Opisy sytuacji, jak i dialogi są starannie przemyślanie i do bólu prawdziwe. W jednym zdaniu Aveyard potrafi zawrzeć wszystko, co w danej chwili bohater czuje bądź myśli. 
Każdy skrawek, każda strona książki pokazuje, jak dokładnie dopracowano tę książkę. Bohaterowie byli tak stworzeni, tak zamknięci, że nikt nie zdołałby dotrzeć do ich środka, co trzymało w napięciu do finalnego zakończenia. Wątek trudnej miłości rozpływał się we mnie i wzbudzał kolejno następujące emocje: krzyk, wrzask, krzyk. Niejednoktronie chciałam po prostu rzucić książką i wrzasnąć na całe gardło: "DLACZEGO MI TO ROBISZ?!". Jednak z szacunku do tej (tak, nie boję się tego powiedzieć) genialnej książki, tego nie robiłam. 
 Jedynym aspektem, który nie irytował w książce była postać Cala i jego sposób bycia, ale oczywiście pod koniec zmieniłam zdanie, a to wszystko przez taktykę napisania. Z trudem to przyznam, ale - kruczę, Cal jest nieziemski, chociaż momentami chciałam go zabić. Jednak wszyscy, którzy przeczytali to cudo zgodzą się ze mną, kogo należy uśmiercić najpierw, co? 

"Taka jest nasza natura - powiedział Julian. - Niszczymy. To cecha charakterystyczna rodzaju ludzkiego. Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy."


OSTATNIE ME SŁOWO

Podsumowując, polecam tę ksiażkę każdemu, który szuka czegoś, co pozwoliłoby mu oderwać się od rzeczywistości. Mnie osobiście ta pozycja przygwoździła do łózka i nie pozwoliła wstać z miejsca w okresie kilku godzin dziennie, który poświęcałam zanurzając się coraz głębiej w ten magiczny świat. Każdy szczegół jest tutaj dopracowany, co kolejny raz powtarzam, ale nie mogę się nacieszyć tą świetną książką! Musicie ją koniecznie przeczytać i razem ze mną zabić jednego cwaniaczka z niej! Poskręcała mnie, zniszczyła psychikę, wzbudziła gniew, rozkochała szalenie - oto, co zrobiła ze mną "Czerwona królowa". Z niecierpliwością czekam na kontynuację, czyli "Szklany miecz".